Image for post

Najnowsza aktualizacja: 2025-05-10

Grecja za ciasna? Polskie miasto wśród najlepszych alternatyw dla tłumnych kurortów

Turystyka - przez dekady błogosławieństwo dla gospodarek południowej Europy - dziś coraz częściej przyjmuje oblicze klątwy. Najnowszy raport brytyjskiego magazynu „Which? Travel” alarmuje: Zakinthos to obecnie najbardziej zatłoczone turystycznie miejsce w Europie. Na każdego mieszkańca przypadają aż 150 noclegów turystycznych. Ta grecka wyspa, znana z Rajskiej Plaży Navagio i żółwi Caretta caretta, została dosłownie zalana przez masowy napływ odwiedzających.

Nie tylko Grecja. Europa zaczyna pękać w szwach 

Problem nie kończy się na Helladzie. Przykładów dramatycznego przeciążenia jest wiele. We Włoszech małe górskie miasteczko Roccaraso (1.500 mieszkańców) doświadczyło w styczniu dosłownego „najazdu” - 10.000 turystów zjechało się jednego dnia, przyciągniętych przez popularną tiktokerkę Ritę de Crescenzo. Panika była tak wielka, że burmistrz Francesco Di Donato groził wezwanie wojska.

Hiszpańska Majorka z kolei zdobywa tytuł lidera pod względem łącznej liczby noclegów. Tymczasem Paryż, romantyczna stolica Europy, bije rekordy w zupełnie innym wskaźniku - ponad 418.000 noclegów na kilometr kwadratowy, zostawiając daleko w tyle nawet Ateny, które znalazły się na drugim miejscu tego niepokojącego zestawienia.

Turystyka vs jakość życia - kto płaci cenę za sukces?

Jak komentuje ekspert Rory Boland z „Which? Travel”: „To moment przełomowy. W wielu miejscach negatywne skutki turystyki przewyższają korzyści”. Mowa tu nie tylko o wzroście cen nieruchomości czy zatłoczeniu, ale również o presji na lokalne usługi, środowisko naturalne i poczucie tożsamości społecznej.

Od Blackpool po Wenecję - nie wszystkie kurorty cierpią tak samo

Profesor Richard Butler z Uniwersytetu Strathclyde zwraca uwagę, że niektóre miejsca są przygotowane na ogromne liczby turystów, bo od dekad na tym budowały swoją tożsamość - np. Las Vegas, Orlando czy Blackpool. Inaczej sprawa wygląda w miejscach o długiej historii i wrażliwej infrastrukturze, takich jak Wenecja, Dubrownik czy Praga. Tam przeciążenie staje się fizycznie i kulturowo odczuwalne.

Przykład Barcelony pokazuje, że czasami problemy są samonakręcane - miasto celowo postawiło na masowy rozwój turystyki po Igrzyskach Olimpijskich 1992 roku, a dziś zmaga się z jej negatywnymi skutkami.

Dokąd uciec przed tłumem?

W kontraście do przeludnionych kurortów, raport wskazuje mniej znane, spokojne miejsca warte odkrycia:

  • Wolin w Polsce (!),

  • Lille, Francja,

  • Murcia, Hiszpania,

  • Teleorman, Rumania.

Jan Mayen – arktyczna oaza… bez turystów

Absolutnym przeciwieństwem zatłoczonego Zakinthos jest norweska wyspa Jan Mayen, położona głęboko w Arktyce. Według raportu, to jedyny region w Europie z zerem zarejestrowanych noclegów turystycznych. Dotarcie tam wymaga specjalnej zgody norweskiego rządu, co skutecznie odstrasza każdego przeciętnego podróżnika.

Nowa era turystyki? Czas na refleksję

Turystyka musi się zmienić, na bardziej zrównoważoną, świadomą i przyjazną lokalnemu środowisku. Jak mówi Boland: „Albo postawimy na zmianę kierunku, albo najpopularniejsze miejsca Europy się wypalą”. Grecja – kraj tysiąca wysp i bogatej historii - musi teraz stanąć przed pytaniem: czy chcemy masowej turystyki, czy ochrony naszych skarbów?

Źrodło: Which? Travel

Uwaga: Zakaz nielegalnego kopiowania treści

Kopiowanie treści z tej strony internetowej bez podania źródła jest surowo zabronione. Naruszenie tego zakazu stanowi pogwałcenie Ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych i może skutkować sankcjami prawnymi, w tym grzywną lub odpowiedzialnością cywilną. Prosimy o podawanie źródła podczas wykorzystywania jakichkolwiek materiałów.

Komentarze

* Obowiązkowe pola